Leopold nie miał łatwego życia. Gdy miał jakieś 7 a może 8 lat, (dokładnie nie wiadomo ile ma lat) jego ojciec przywiózł do go chaty swojej matki i zostawił. Sam nie ma warunków, aby się nim opiekować. Przynajmniej tak powiedział. Od tamtej pory nie ma z nim kontaktu. Tak więc chłopiec zamieszkał ze swoją babcią.
Leopold ma za sobą trudną historię. W dzieciństwie był bardzo chory. Była to choroba wynikająca z poważnego niedożywienia (zwłaszcza brak protein), objawia się bardzo opuchniętą twarzą, opuchniętymi nogami i bardzo wydętym brzuchem. Może tego na pierwszy rzut oka nie widać, ale osoby znające tę chorobę od razu jej ślady rozpoznają na jego twarzy. Nie pamięta swojej matki. Opuściła go gdy był bardzo mały. To też pozostawiło na nim piętno. Po latach, gdy dzielił się radością ze zdanego egzaminu, chwilę potem płakał, że nawet nie pamięta swojej matki. Mocne wzruszenia to i sukcesy i
Zazwyczaj na zdjęciach ze szkoły widzicie dzieci ubrane w mundurek szkolny. Leopold niestety stracił swój mundurek. Na lekcję wychowania fizycznego przebrał się w strój sportowy, a po zajęciach zapomniał o mundurku. Następnego dnia już go nie było. Jego babcia nie mogła sobie pozwolić na zakup nowego. Było to dla niej prawdziwym problemem. Zastanawiała się nawet nad tym, aby odesłać chłopca do jego ojca. Niestety nie miała z nim kontaktu. To uratowało Leopold. Został.
Przez kolejne lata towarzyszyliśmy Leopoldowi. Korzystał z indywidualnego wsparcia. Miał zapewnioną szkolną wyprawkę, posiłki w szkole. Przychodził do przyszkolnej świetlicy. Uwielbiał malować i rysować. Z czasem przerodziło się to w jego pasję. Tak bardzo potrzebował miłości i zainteresowania. Tak bardzo chciał zaistnieć i być docenianym. Znalazł to w naszej świetlicy. Zaczął wierzyć, że może mieć wpływ na własne życie.
Pewnego dnia Leopold dotarł na sam koniec zajęć. Myślałam, że się zwyczajnie spóźnił, albo gdzieś łaził. Chwilę później wszystko się wyjaśniło. Po zajęciach, gdy siedziałam już w samochodzie i odjeżdżałam podbiegł Leopold.
Towarzyszył mu Geofroi.
- Co się stało?
- Tata Basia chcę Ci coś powiedzieć.
Wyglądał dziwnie.
- Babcia jest chora. Muszę coś zrobić. Muszę załatwić pieniądze na coś do jedzenia. Lecę z Geofroi na plażę, może tam uda nam się coś zarobić. Muszę kupić coś do jedzenia. Ona jest chora.
Nie bardzo mogłam dogadać się z nim. Nie dowiedziałam się co dokładnie dzieje się z babcią.
Sięgnęłam do portfela. Wyjęłam 5 tys. cfa. (37,30 zł). Może kupią za to jedzenie. Może kupią jakieś lekarstwo. Jeżeli to malaria to powinno wystarczyć.
To wszystko nie dawało mi spokoju. Postanowiłam do nich iść. Cały czas miałam przed oczami widok spanikowanego Leopold. Oczami wyobraźni widziałam chorą babcię.
Wieczorem pojechałam do wsi. Wcześniej zrobiłam zakupy. Niech przynajmniej nie martwią się o jedzenie przez najbliższe dwa tygodnie.
Leopolda nie było. Wraz z innymi chłopakami był na plaży, gdzie za pomoc rybakom przy wyciąganiu sieci dostają parę groszy lub rybę.
Wieczorem pojechałam do wsi. Wcześniej zrobiłam zakupy. Niech przynajmniej nie martwią się o jedzenie przez najbliższe dwa tygodnie.
Leopolda nie było. Wraz z innymi chłopakami był na plaży, gdzie za pomoc rybakom przy wyciąganiu sieci dostają parę groszy lub rybę.
Pojawił się Lazare. Za chwilę do samochodu doczłapała babcia Leopolda. Dowiedziała się, że jestem we wsi i szukam Leopolda i pytam o nią.
Poznałam jej błyszczące, wesołe oczy. Ciało jednak inne. Wysuszone i chude. Twarz zapadnięta. Choroba. Nie wiadomo co jest. Jest słaba. Zmęczona. Być może malaria. Jutro zrobimy badania w laboratorium w Grand Popo.
Lazare pomógł zanieść zakupy do domu. Do domu… Do szarej, nieotynkowanej izby. Pod ścianami leżało kilka niezbędnych przedmiotów, mata do spania, plastikowe krzesło. Było jeszcze jedno pomieszczenie. Równie ciemne i ponure. Przed domem palenisko.
Czasami zdarzają się interwencje, kiedy dziecko prosi o pomoc. Wtedy wkraczamy z naszym żywnościowym zestawem ratunkowym.
Tym razem cała sytuacja dotknęła mnie wyjątkowo.
Leopold ma tylko babcię. Tylko ją.
8 lat temu ojciec zostawił małego chłopca swojej starej matce. Chłopiec był zaniedbany, z wyraźnymi śladami przebytej choroby związanej z ostrym niedożywieniem (kwashiorkor -). Nie znał miejscowego języka. Nie znał francuskiego. Był obcy. Dzisiaj ma przyjaciół, za którymi będzie tęsknił.
Dzisiaj ma przyjaciół, za którymi będzie tęsknił. Rene, Lazare i Daniel to starsi koledzy Leopold. Byli dla niego wsparciem w najtrudniejszych chwilach. Gdy w trudach codzienności, walcząc o przetrwanie, Leopold pakował się w kłopoty, to oni nie dopuszczali aby przepadł. Dzięki ich zachęcie i autorytetowi wziął się ostro do roboty i do nauki. Zaczął walczyć nie tylko o przetrwanie ale o swoją przyszłość.
Leopold skończył szkołę podstawową. Ostatni dzień roku szkolnego i pomyślnie zdane egzaminy końcowe to powód do radości. Leopold tego dnia płakał. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego położenia.
Leopold jest sam i nie ma się gdzie podziać. Szkoła z internatem, która daje mu możliwość zdobycia wykształcenia zarówno ogólnego jak i zawodowego jest idealnym rozwiązaniem. W dodatku Leopold może kształcić się w kierunku zgodnym z jego pasjami. College z internatem stanie się dla Leopold jego nowym domem.
20 września 2023roku Leopold rozpoczął naukę w college artystycznym w Cotonou – Ecole Secondaire Des Métiers d’Art SOS Herman Gmeiner (ESMA).Leopold uczy się w sekcji SZTUK PLASTYCZNYCH zorientowanych na malarstwo, projektowanie graficzne. To doskonała szkoła, która działa przy międzynarodowej organizacji SOS Wioski Dziecięce.
Przed nami ogromne wyzwanie!
Wesprzyj Leopolda w jego staraniach o lepszą przyszłość
Leopold jest pod naszą całkowitą opieką. Musimy mu zapewnić absolutnie wszystko. Zarówno utrzymanie w internacie jak też koszty związane z nauką. Leopold może liczyć tylko i wyłącznie na nas. To ogromna odpowiedzialność i duże przedsięwzięcie logistyczne i finansowe.
Aby temu sprostać, co roku organizujemy zbiórki na rzecz Leopolda.
Zastanawiasz się jakie to są koszty? Roczne wydatki na ucznia w szkole z internatem:
to miesięczny koszt utrzymania w szkole z internatem to koszt wyprawki szkolnej i materiałów plastycznych to koszt czesnego za rok nauki bez wpisowego to koszt czesnego za rok nauki wraz z wpisowym300
350
1160
1380
Masz pytanie? Napisz do Nas: